Ponieważ nigdy wcześniej nie byłam z alkoholikiem czy narkomanem, byłam pewna, że to nas nie dotyczy. Jeżeli chodzi o życie z taką osobą to ciężko żyć z osobą uzależnioną od
Witam opowiem dziś moją historię jakich pewnie wiele otóż żyję od 10 lat z alkoholikiem w związku małżeńskim kiedy po tak długim czasie uświadamiam sobie że zrobiłam to świadomie czuje żal do siebie ponieważ mój mąż poinformował mnie o tym przed ślubem był tak dobrym człowiekiem że po prostu sądziłam że to żaden problem przecież zylam już z alkoholikiem. Mój wcześniejszy partner również nadużywał alkoholu kiedy pojawilo się dziecko i całe obowiązki spłynęły na mnie po 6 latach postanowiłam odejść związek ten trwał 12 lat szybko wstąpiłam w związek małżeński ponieważ mój mąż był tak dobry (lub tak dobrze grał) że dawał mi to czego w poprzednim związku nie miałam czyli pomoc wsparcie i przede wszystkim był przy Nas. Myślałam wtedy że to jest właśnie to i alkohol w niczym tu nie przeszkadza przecież parę piw dziennie to nic..... Mój mąż pracował i mieszkał za granicą chciałam żeby wrócił do Polski taki był plan zarobi trochę kasy i wróci zaszłam w ciążę podjęliśmy decyzję że wyjadę do niego rok dwa i wracamy.... Rok później pojawilo się kolejne dziecko ja w domu z dziećmi on praca a po pracy parę piw i spać ja nie zwracałam na to uwagi moja rola przecież była inna zająć się domem dziećmi zaczęliśmy się od siebie oddalać były prośby w końcu groźby szantaż ciche dni i powroty do,,normalnego"życia wspólne wydatki kredyty coś tam wzięte na raty w końcu decyzja o założeniu własnego konta na które wpłyną pieniądze na dzieci żeby nie mógł się za nie napić. Przepłakałam tyle nocy i dni tyle upokorzeń w końcu zaczęły się żale pretensje ubliza nie usłyszałam już tyle przykrych słów że nie pracuje że nie mam nic ze żyje z pieniędzy dzieci że to że się że mną ożenił to kaprys bo tak chciał jestem zimna kłodą w łóżku beznadziejna te słowa ranią zawsze kiedy nie wytrzymuję i robię awanturę z powodu picia nie ma dnia żeby nie pił walczę ze sobą oddałam się cała dzieciom obowiązków mam mnóstwo bo wszystko w domu robię sama sprzątanie pranie gotowanie szkoła rachunki kredyty zakupy dzieci wszystkiego pilnuje ja nie usprawiedliwiam się że nie pracuje wiem że powinnam iść do pracy ale on mi na to nie pozwala pracuje więcej i więcej kiedy wspominam o pracy on mnie od tego pomysłu odciąga zapisuję się na dodatkowe godziny aby tylko niczego nie brakowało tu właśnie jestem zdziwiona bo o dziwo nie chowa alkoholu nie przepija ostatnich pieniędzy robi wszystko żeby było na opłaty na życie ale jego nie ma siedzi na kanapie przed tv i pije nic go nie obchodzi nie sprząta nie pomaga mi nie obchodzą go dzieci ma być cisza i piwko ja mam już dość chciała bym odejść bo wiem że on nie przestanie pić. Dzieci w prost mówią że go nie kochają nie lubią jak on jest w domu nie chce im serwować takiego życia jestem dla nich jak ojciec i matka w jednym nie mogę już patrzeć jak on pije po prostu mnie to przerasta proszę o pomoc jak sobie z tym poradzić czy dla dobra dzieci i samej siebie powinnam odejść? Strach przed byciem sama z trójka dzieci jeszcze mnie tu trzyma. Wiem że on nie podejmie się leczenia.
Musisz zrozumieć jedną bardzo ważną rzecz – NIE MASZ ŻADNEGO WPŁYWU NA TO CZY ON PIJE, CZY NIE! On pije dlatego, że jest alkoholikiem, a nie dlatego, że za mało się postarałaś. Wiem, że to trudne, ale musisz porzucić iluzję, że go wyleczysz. Decyzja o abstynencji należy do niego i może tylko z niego wypłynąć. Wiele kobiet decyduje się trwać w toksycznych relacjach, myśląc, że robią to dla dobra dziecka, które powinno wychowywać się w "pełnej" rodzinie z obojgiem rodziców. Czy rzeczywiście dorastanie w domu, w którym mama i tata nie okazują sobie miłości i czułości, a jedynie kłócą się, jest odpowiednim środowiskiem dla malucha?- Moja mama nigdy nie odeszła od taty, choć przez lata była z nim nieszczęśliwa. Tata był alkoholikiem, często znikał z domu na kilka dni, a potem nagle pojawiał się i zaczynały się awantury o pieniądze, które przepijał - mówi nam Anna Kamińska. Mama naszej bohaterki kilkukrotnie myślała o rozwodzie, raz wniosła już pozew do sądu, ale się wycofała. - W naszej rodzinie nie było i nie ma rozwodów. Normą jest, że ludzie tkwią w relacjach, które od dawna nie mają racji bytu. Narzekanie na męża czy żonę, wyliczanie błędów, jest normą, ale za to rozstanie, żeby uwolnić się z takiej toksycznej relacji, jest postrzegane jako życiowa porażka - wyznaje będąc nastolatką, nigdy nie widziała, żeby jej rodzice okazywali sobie czułość. Z tamtych lat pamięta niekończące się kłótnie i wyzwiska. - Mama i tata nie całowali się, nie przytulali. Spali w oddzielnych łóżkach. On miał swój alkohol, mama ciągle była w pracy i poświęciła się wychowywaniu dzieci. Przez to, że dojrzewałam w domu, w którym rodzice się nie kochali, później ja miałam problem, żeby stworzyć trwałą relację. Moje pierwsze związki kończyły się porażkami, bo nie umiałam okazywać uczuć. Często wybuchałam, byłam zazdrosna - wylicza przyznaje, że wolałaby, aby jej mama odeszła wtedy od taty. - Gdybym to ja mogła podjąć tę decyzję za mamę, to spakowałabym nas i się wyprowadziła. Wolałabym żyć bez taty niż z tatą, który nie szanował mamy. To nie było dla nas dobre, ale wiem, że mama sądziła wtedy, że słusznie postępuje, bo dzieci powinny mieć dwoje rodziców. Ojciec kilka lat temu zmarł, więc "problem" zniknął, ale to przecież nie wymaże z pamięci moich doświadczeń - podkreśla nasza podobnym środowisku wychowywała się Marta Domańska. Jej mama przez lata znosiła upokorzenia, awantury, liczne zdrady męża i brak miłości z jego strony. - Nie chciała go opuszczać ze względu na mnie i mojego brata. Kiedy w końcu ojciec postanowił zamieszkać z kochanką, odetchnęliśmy z ulgą. Ja już nie trzęsłam się z przerażenia, kiedy słyszałam klucz w zamku, a mój 7-letni wówczas brat przestał się moczyć w nocy - powiedziała. Przyznała też, że trwanie w takim toksycznym środowisku bardzo wpłynęło na ich dwójkę. Ona nie chce się wiązać na dłużej z mężczyznami i nie czuje potrzeby, by założyć rodzinę, a jej brat miał głęboką depresję lękową, z której leczył się przez chciała odbierać dziecku ojcaNasza druga bohaterka Barbara była nieszczęśliwa i niespełniona w relacji z mężem, ale nie chciała od niego odejść, by nie pozbawiać córki ojca. - Zuzka była z nim wtedy bardzo zżyta, mieli świetny kontakt. Ona była wpatrzona w ojca jak w obrazek. Kiedy męża nie było kilka dni w domu, zawsze pytała: "Gdzie jest tata?", "Kiedy wróci?". Dlatego przez wiele lat żyłam w tym związku, bo bałam się, że jeśli zamieszkamy osobno, to ona się z tym nie pogodzi - mówi nam po 14 latach małżeństwa, Barbara zdecydowała się odjeść. - Przez 4 lata było między nami dobrze, przez 10 się kłóciliśmy. Nie chciałam odbierać dziecku ojca, więc godziłam się na poniżanie, ciągłe sceny zazdrości, umniejszanie mojej wiedzy i moich umiejętności. Czułam się niekochana i nieakceptowana. Mąż często wpędzał mnie w zakłopotanie albo wywoływał poczucie winy. Przez tyle lat żyłam w strachu, że córka mnie znienawidzi, jeśli odejdę od jej taty i że w jakiś sposób zniszczę jej przez to dzieciństwo. A tymczasem ja sama sobie niszczyłam życie - podkreśla kobieta. Zdaniem psycholog Zuzanny Butryn, trwanie w relacji "dla dobra dziecka" zwykle przynosi odwrotny skutek. - "Dla dobra dziecka" może być traktowane jako wytrych. Ze względu na dziecko nie rozstanę się, a tak naprawdę - nie mogę wyjść z tego związku, nie potrafiłabym uporać się z rozstaniem. Dlatego musimy zacząć pracę od siebie, ponieważ trwanie w relacji wyłącznie ze względu na dziecko, to przekierowanie odpowiedzialności na nie. Dziecko myśli: "Moja mama musi cierpieć, być z tatą, bo robi to dla mnie". Jeśli relacja matki i ojca jest toksyczna, to warto przepracować z terapeutą pewne tematy, by móc ten związek opuścić. Zwykle mówię parom, które się do mnie zgłaszają, próbując ostatkiem sił ratować związek, że jeśli nie ma w nim już żadnej intymności, namiętności, a jest tylko przywiązanie i przyzwyczajenie, to to nie jest powód, żeby w tej relacji trwać - tłumaczy nam Zuzanna wpływ na dziecko ma dorastanie w rodzinie, w której mama i tata ciągle się kłócą, nie okazują sobie czułości, nie są dla siebie wsparciem?- Ten toksyczny klimat emocjonalny będzie oddziaływał na dziecko. Młody człowiek wychowywany w takim domu, może mieć poczucie, że kłótnie rodziców są generowane przez niego. Mama i tata muszą pamiętać, że to oni modelują wzór relacji dla dziecka. To oni mają mu pokazać, czym jest miłość i związek dwojga ludzi. Dziecko jak taka matryca emocjonalna może przekierowywać to, co działo się w domu, na swoje relacje w przyszłości. Jeśli rodzice żyją w toksycznej relacji, to lepiej, żeby się rozstali, stworzyli patchworkową rodzinę lub byli sami. Szczęśliwe dziecko to takie, którego rodzice są zadowoleni z życia, którzy mają wewnętrzny spokój - podkreśla może być sygnałem dla kobiety, że trwanie w nieszczęśliwym związku, negatywnie oddziałuje na dziecko? - Myślę, że takim alarmem mogą być problemy emocjonalne dziecka. Kiedy zaczyna mieć gorsze wyniki w nauce, zaczyna manifestować emocje, ma zachowania ryzykowne, popada w problemy. To może być znak dla matki, że relacja, w której jest, pozostawia ślad i bardzo źle wpływa na dziecko - zauważa także:Zobacz wideo: Dlaczego sami się unieszczęśliwiamy? Basia Pasek tłumaczy schemat góry lodowejAutor:Justyna PiąstaŹródło zdjęcia głównego: fizkes/Getty Images
Z tego też względu powinno się reagować jak najszybciej. Ważne jest, aby przystępując do takiej rozmowy, wyciszyć wszystkie negatywne emocje, gdyż złość może doprowadzić do kolejnej kłótni. Dobrym momentem do rozpoczęcia rozmowy są sytuacje, kiedy zaczynają pojawiać się problemy finansowe, pogorszenie relacji z rodziną czy
Fot: YakobchukOlena / Współuzależnienie to zjawisko dotyczące bliskich osób (zwykle członków rodziny) człowieka, który pozostaje w nałogu. Jest ono sposobem nieprawidłowego przystosowania się, które pozwala przetrwać sytuację permanentnego stresu, jednocześnie ją utrwalając. Nadużywanie alkoholu, narkotyków, hazard i inne szkodliwe nałogi jednej osoby powodują nieprawidłowe funkcjonowanie całej rodziny. Jej członkowie żyją w ciągłym napięciu ze względu na nieprzewidywalność codziennych sytuacji. Niezaspokojone pozostają ich podstawowe potrzeby psychiczne, ale też zmagają się oni z szeregiem praktycznych problemów. Osoba uzależniona wycofuje się z pełnienia swoich ról w rodzinie, często wymaga opieki czy wręcz obsługi. Bliscy zmuszeni są szukać rozwiązań tej trudnej sytuacji. Współuzależnienie jest nieświadomym przejęciem odpowiedzialności za nałóg i kontrolą jego funkcjonowania, co w praktyce ułatwia alkoholikowi czy narkomanowi trwanie w chorobie. Współuzależnienie od alkoholu – przyczyny Do współuzależnienia prowadzi przede wszystkim silny związek emocjonalny z osobą pozostającą w nałogu. Nie mniej istotnym czynnikiem są więzy rodzinne (zwłaszcza posiadanie dzieci), wspólnota majątkowa. Głęboka relacja z alkoholikiem utrudnia przyjęcie konstruktywnej postawy wobec jego choroby. Zobacz film: Sposoby wsparcia osoby uzależnionej od alkoholu. Źródło: 36,6. Prawdopodobieństwo współuzależnienia wzrasta, gdy partner osoby w nałogu nie ma pracy, stałych zajęć stanowiących odskocznię od domowych spraw czy silnego oparcia w przyjaciołach. Ryzyko współuzależnienia pogłębia się, jeśli alkoholik zaczyna wykazywać zachowania agresywne. Przemoc psychiczna czy fizyczna może w paradoksalny sposób skłaniać partnera do dostosowania się do destrukcyjnej sytuacji, a tym samym utrwalania istniejącego układu. Skłonność do współuzależnienia jest też kwestią predyspozycji osobowościowych. Problem ten dotyka częściej osób, które: >doznały deficytu uczuć w dzieciństwie, zostały wychowane w przekonaniu o wartości bezwzględnego poświęcenia się dla partnera, >mają niskie poczucie własnej wartości, są niedojrzałe emocjonalnie, boją się zmian. Objawy współuzależnienia Osoba współuzależniona sama może być abstynentem, niemniej niemal wszystkie jej myśli, działania i uczucia koncentrują się wokół alkoholu i partnera pozostającego w nałogu. Do najbardziej charakterystycznych postaw wynikających ze współuzależnienia należą: Zobacz film: Powody uzależnień. Źródło: 36,6. przejmowanie odpowiedzialności za osobę uzależnioną– łagodzenie konsekwencji nałogu partnera poprzez np. płacenie jego długów, usprawiedliwianie jego nieobecności w pracy czy realizację zawodowych zobowiązań, opiekowanie się alkoholikiem – niedopuszczanie,by ponosił on konsekwencje swojego nałogu poprzez wyręczanie go z jego domowych obowiązków, dbanie o jego dietę, higienę osobistą, dobrą opinię wśród znajomych itd., kontrola partnera pozostającego w nałogu– np. ograniczanie mu spożycia alkoholu (chowanie lub wylewanie trunków itp.), przeszukiwanie rzeczy osobistych osoby uzależnionej, odbieranie jej pieniędzy, sprawdzanie korespondencji, ukrywanie problemu alkoholowego– utrzymywanie nałogu jednego z członków rodziny w tajemnicy często wiąże się z całym systemem kłamstw i zaprzeczeń, w które uwikłani są wszyscy domownicy; jeśli ukrycie problemu alkoholowego nie jest możliwe, osoba współuzależnionastara się usprawiedliwiać zachowanie pijącego partnera, wysoka tolerancja na patologiczne zachowania osoby uzależnionej, zaniedbywanie własnych potrzeb – przedkładanie spraw dotyczących alkoholika nad własne pragnienia, ambicje lub cele do tego stopnia, że z czasem trudno je zidentyfikować. Współuzależnienie – problemy emocjonalne Życie z człowiekiem pozostającym w nałogu wiąże się z permanentnym stresem i huśtawką emocjonalną osoby współuzależnionej. Przede wszystkim poddana jest ona rytmowi picia partnera. Okresy alkoholowego upojenia oznaczają dla niej obniżenie nastroju, problemy z koncentracją, stany lękowe, wycofanie z życia towarzyskiego i wszelkich aktywności, które utrudniają opiekę nad alkoholikiem. Zobacz film: Detoks alkoholowy - objawy. Źródło: 36,6. Z kolei w okresach abstynencji człowiek współuzależniony często przeżywa chwile nadziei, optymizmu, a nawet euforii, snuje plany, podejmuje nowe projekty. Są to jednak stosunkowo rzadkie momenty, za które zwykle płaci się wysoką cenę rozczarowania. Na co dzień osoba współuzależniona zmaga się z nastrojem depresyjnym, poczuciem zagubienia, emocjonalnym chaosem, stanem ciągłego napięcia, wyczerpania, duchową pustką i brakiem nadziei. Często doskwiera jej samotność, przeświadczenie, że nikt nie jest w stanie jej zrozumieć ani udzielić pomocy. Problemom emocjonalnym towarzyszą zazwyczajobjawy somatyczne – bóle głowy, brzucha, zaburzenia snu. Osoba współuzależniona czasem nadużywa substancji psychoaktywnych, zwłaszcza leków nasennych i uspokajających. >Leczenie współuzależnienia Współuzależnienie wymaga leczenia w placówkach terapii uzależnień. Podstawowym krokiem jest zaakceptowanie faktu, iż jest się osobą współuzależnioną. Następnie należy pogodzić się z myślą, że nie ma się wpływu na nałóg partnera. Niezależnie jednak od tego, czy zdecyduje się on zerwać z piciem czy nie, można podnieć komfort swojego życia – ucząc się stawiać alkoholikowi granice, mówiąc otwarcie o problemach, wychodząc do ludzi, poświęcając czas własnym pasjom itd. Leczenie współuzależnienia opiera się głównie na psychoterapii (indywidualnej lub grupowej), którą w przypadku występowania dolegliwości somatycznych o podłożu psychogennym zwykle wspiera się farmakoterapią. Zobacz film: Alkohol po antybiotyku jest groźny? Źródło: 36,6
Chociaż niełatwo jest żyć, gdy któreś z rodziców jest alkoholikiem, to możesz się nauczyć, jak sobie radzić w takiej sytuacji. Zrozumienie problemu Przede wszystkim warto się zastanowić, dlaczego ojciec pije. b „Rozumny niech zdobywa wskazówki” — zachęca Księga Przypowieści (Przysłów) 1:5 .
Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 11 ] 1 2012-02-16 22:08:41 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2012-02-16 22:13:42) effciunka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-16 Posty: 7 Temat: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC Witam, napewno na tym forum jest wiele kobiet ktore zyja z alkoholikami... Zalogowalam sie na tej stronie aby moc sie wypisac ludziom ktorzy byc moze mnie zrozumieja, pociesza. Wiec latwo mi nie jest, mam 21 lat, zyje z alkoholikiem od 5 lat. Z jednej strony mysle ze to czas stracony a z drugiej ze najwspanialszy. Czasem sie zastanawiam czy przypadkiem ze mna jest cos nie tak... Raz go kocham gdy jest trzezwy a raz nienawidze kiedy widze ta zachlana morde... Łatwo mowic-"Zostaw go", ale to ne takie proste... Chce mu pomoc ale zawsze jestem ta najgorsza, czyli [wulgaryzm],szmata itd... Moze ja powinnam sie zglosic do jakiegos specjalisty??? Prosze poradzcie co mam robic... 2 Odpowiedź przez effciunka 2012-02-16 22:10:46 effciunka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-16 Posty: 7 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCJesli ktos ma ochote, odwiedzcie mojego bloga; 3 Odpowiedź przez Anemonne 2012-02-16 22:14:15 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie używaj wulgaryzmów i nie pisz posta pod postem. Zapoznaj się z regulaminem forum! 4 Odpowiedź przez gnikutaing 2012-05-16 22:33:57 gnikutaing Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-16 Posty: 1 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie ma czego takiego jak miłość tak na ludzki rozum. Człowiek sobie to wmawia jeśli jest w kimś zauroczony lub jeśli jest się dzięki tej osobie szczęśliwym. Jeśli jesteś nieszczęśliwa z kimś z kim jesteś w związku to radzę Ci pomyśleć czy ta osoba się chce zmienić i czy się zmienia puki jesteś młoda, bo kiedyś może być już na to za późno. Jak się wpieprzysz w ciąże to masz już lipe, mówie Ci to tak patrząc na to wszystko ze swojej strony. Wybór pozostaje tylko dal Ciebie oczywiście, jesteś młoda, nie musisz się pakować w związek, w twoim wieku inne dziewczyny bawią się na imprezach, szukają sobie chłopaka fajnego. Na wszystko w życiu jest czas, może chłopak się zmieni jak zobaczy że chcesz go zostawić. Nie bój się podejmować ważnych decyzji bo życie masz tylko jedno a do odważnych świat należy Ewcia 5 Odpowiedź przez dagmara84 2012-05-17 08:12:35 dagmara84 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-08 Posty: 93 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCwitaj effciunka. Chciałbym ci powiedziec co cie spotka jak nie odejdziesz. Zreszta smialo sprobuj go zmienic jak cie kocha to przestanie pic. Teraz masz najlepsza okazje by ci to udowodnil. Ja bym ci poradzila udac sie do poradni dla osob wspoluzalenionych ja tam chodze i jestem bardzo zadwowolona, bez nich sobie nie poradzisz. Moj maz tez taki byl tylko nie pil alkoholu teraz po 9 latach malzenstwa jest coraz gorzej bo zaczal naduzywac alkoholu. do tego sa dzieciaki i wszystkow widza . Ale powiedzialam DOSC. chodze na spotkania nie raz chcialam zrezygnowac z terapi ale po kazdym kolejnym spotkaniu bylam coraz silniejsza zrozumialam jaka krzywde mi maz wyrzadza zrozumialam ze albo to sie zmieni albo bedzie koniec teraz malymi kroczkami zaczynam robic to co mi doradzaja panie z poradni. Idz dobrze ci to zrobi. Mi to pomaga i mimo iz bylam juz na 6 spotkaniach dalej mam watpliwosci, ale chodze i jest sama siebie. Pozdrawiam/. 6 Odpowiedź przez Anula70 2012-05-17 10:57:52 Anula70 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-11 Posty: 1,145 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC witam .Mam ten okres za sobą .Nie było łatwo tyle zmarnowanych szans i lat nic do niego nie przemawiało .Były wyzwiska i rękoczyny teraz jest spokój bo nie ma nas 'wspólnych spraw i wspólnego mieszkania .Ile może znieść kobieta - dużo !Niby jesteśmy słabą płcią ale to w głównej mierze na nas spadają obowiązki za czyny pijanego mena .Gdzie tu szacunek i uczucie ?Ja go nie widziałam wiec odeszłam i nie żałuję tej decyzji ani przez sekundę teraz wiem że żyję i nie ma tej niepewności co będzie - tylko dla tych co chcą być trzeźwymi alkoholikami ,reszta wraca do nałogu i to w bardzo krótkim czasie .Można tkwić w takim związku dla miłości ale to utopia bo jest tylko- Ja i mój wspaniały rausz -wtedy jestem bogiem mam odwagę i były ocknął się po 8 latach - ale mnie już to nie dotyczy -wyjdzie po leczeniu i wróci do nałogu tym razem już mi i dzieciom krzywdy nie zrobi i to jest dla mnie najważniejsze .Znalazłam dość siły by zlitować się sama nad sobą .Teraz jesteśmy szczęśliwa rodzinką- tylko ja i dzieci .Mimo upływu lat mam uraz do związków a na samotność nie narzekam- na każdego przyjdzie czas mój jeszcze nie nadszedł ot tak po prostu .Jesteś młoda pomyśl czy za parę lat nie będziesz miała do siebie pretensji że ulokowałaś litość nie tam gdzie trzeba ?Jeżeli widzisz szanse na ratunek dla niego to wmów mu że decyzja o byciu trzeźwym to jego i tylko jego zasługa niby działa - na niektóre jednostki . ,,Bycie Sobą nie jest grzechem jest zaletą i luksusem na który nas stać jeśli tylko tego chcemy" 7 Odpowiedź przez kjersti 2012-05-17 15:37:58 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC effciunkaMoim zdaniem marnujesz życie. Jesteś taka młoda, a już tak cierpisz, co będzie później? czy to jest człowiek, na którego kiedykolwiek będziesz mogła liczyć? Kiedy będą problemy codzienności, dzieci? Jak to sobie wyobrażasz?Dopóki on sam nie grzmotnie o dno i nie postanowi się leczyć - nie pomożesz mu, a zniszczysz siebie. Chroniąc go przed konsekwencjami jego picia pomagasz mu w piciu trwać. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 8 Odpowiedź przez agunia 32 2012-05-20 13:24:31 agunia 32 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 4 Odp: Zycie z alkoholikiem= się z wszystkimi poprzednimi odpowiedziami. Powinnaś dać sobie spokój z tym człowiekiem. Teraz jest jeszcze na to czas. Kochasz go kiedy jest trzeźwy - nawet jak będzie trzeźwy już nie będziesz chciała na niego patrzeć. Jak pojawi się dziecko sama nie dasz rady z alkoholikiem, brakiem kasy, strachem i przygnębieniem. Ja właśnie to przechodzę. Jestem w ciąży. Rodzę w lipcu. Mąż zaczął pić właśnie podczas daje rady sama zostanę z dzieckiem bo nie da się być z pijakiem. Ja dbam o wszystko a on tylko pije śpi i wyżera wszystko z starrcza mi na życie ale co go to obchodzi kiedy jest pijany. Mówi tylko 'daj mi spać". Kiedy robię pogadanki o problemie obiecuje że przestanie a za dwa dni jest to daj się!Powodzenia!wiem że to śmieszne że radzę Ci odejść a sama tkwię w chorym związku ale robię to dla się urodzi i nic się zmieni to odejdę. 9 Odpowiedź przez flores18261 2012-05-20 18:20:24 flores18261 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Kucharz Zarejestrowany: 2010-11-24 Posty: 2,285 Wiek: 1984/5/06 (Bliznięta) Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC Moi rodzice mają problem z alkoholem domyślam się co czujesz ja na Twoim miejscu bym faceta zostawiła dobrze , że jeszcze Cię nie bije i nie ubliża takie życie to nie życie . Nie chcę tu pisać co muszę ja przechodzić z rodzicami ale nie raz dostałam od nich a raz jak byłam mała to tak dostałam od ojca , że w Szkole się długi czas nie pokazałam mógł mnie wtedy zabić ( najgorsze , że nie mam gdzie iść gmina nie ma wolnego lokalu bo brak pieniędzy. Wynajecie pokoju jest u nas drogie tak jak życie , dziewczyno uwolnij się bo jeszcze możesz to zrobić . Zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kxxx silną miłość. ? Namiętności Jego pocałunku nie da się ubrać w słowa. Za każdym razem jest coraz bardziej niesamowity. Bez Ciebie nie chcę przeżyć ani jednej chwili, bo nie ma nikogo takiego jak Ty. ONLY GOD CAN JUDGE ME 10 Odpowiedź przez magda060722 2016-04-20 18:09:42 magda060722 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-20 Posty: 5 Wiek: 25 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie przejmuj się nie jesteś sama jak mój narzeczony jest trzeżwy jest wspaniały jak jest pijany bije mnie i wyzywa, Cięzko jest odejsc od takiej osoby . I smieszy mnie to jak inni pisza do Ciebie powinnas dać sobie z nim spokój bo ty dobrze o tym wiesz ale jednak kochasz go i niechcesz odejsc , z mysla ze przestanie pic, ale szczeze jestem w tej samej sytuacji tylko ze ja jestem z nim w ciazy gdyby nie ciaza raczej bym uciekla. 11 Odpowiedź przez Amethis 2016-04-20 21:13:37 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC magda060722 napisał/a:Nie przejmuj się nie jesteś sama jak mój narzeczony jest trzeżwy jest wspaniały jak jest pijany bije mnie i wyzywa, Cięzko jest odejsc od takiej osoby . I smieszy mnie to jak inni pisza do Ciebie powinnas dać sobie z nim spokój bo ty dobrze o tym wiesz ale jednak kochasz go i niechcesz odejsc , z mysla ze przestanie pic, ale szczeze jestem w tej samej sytuacji tylko ze ja jestem z nim w ciazy gdyby nie ciaza raczej bym napisał/a:Piszesz, że od 5 lat żyjesz z alkoholikiem, czyli wychodzi z rachunków, że od 16 roku życia??? Gdzie są twoi rodzice, rodzina???dziewczyny ostatni wpis jest z 2012 magda060722 napisał/a: ...ten twój alko, wcześniej nie dawał Ci znaków, że podjęłaś decyzje o ciąży??myślę że nie jest śmieszne pisanie żeby dać sobie spokój z nim, to jest meritum, jedni widzą dać sobie spokój = odejść, drudzy=zmienić siebie, nie koncentrować się na alkoholiku co czasem ma większy wpływ na alko niż walka z nim fakt że się wie, i fakt że się z tym nic nie robi!!!to jak "gdyby babka miała wąsy", jest częstą wymówką, zasłoną przed nieznanyma co ja zrobię, ja biednasama stwierdzasz że "raczej byś uciekła" "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" Posty [ 11 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Zmagając się z problemem, z którym nie potrafimy sobie samodzielnie poradzić, jesteśmy obciążeni możliwością rozwinięcia się alkoholizmu. Dlatego też, już pierwsze sygnały powinny skłonić nas do działania. Jak żyć z alkoholikiem? Życie z alkoholikiem jest trudne, ponieważ uzależnienie oddziałuje na każdego członka rodziny.
Życie z osobą uzależnioną od alkoholu jest traumatycznym etapem w życiu. Otoczenie często się dziwi, dlatego kobiety nie odchodzą od partnerów alkoholików. Jest to jednak trudniejsze niż mogłoby się wydawać. 1 na 10 żon zostawia męża alkoholika, natomiast 9 na 10 mężów alkoholiczek porzuca swoje żony. W Polsce około 3 milionów osób cierpi na współuzależnienie, a do tych statystyk nie są wliczane dzieci alkoholików. Dlaczego żony alkoholików nie potrafią od nich odejść? O tym zjawisku i życiu w cieniu nałogu opowiedział terapeuta uzależnień Robert Rutkowski. Choroba alkoholowa – jak ją rozpoznać? Alkoholizm kojarzymy jedynie z osobami, które w żaden sposób nie są w stanie kontrolować swojego picia. Tracą z tego powodu pracę, rodzinę, często dach nad głową i resztki godności, upijając się do nieprzytomności i nie kontrolując swojego zachowania oraz potrzeb fizjologicznych. Tak wygląda dla nas alkoholik, więc do momentu, w którym my sami (lub nasi bliscy) funkcjonujemy normalnie, nie widzimy problemu w codziennym piciu małych ilości alkoholu. Niestety, nawet niewielka ilość alkoholu, jeżeli spożywamy go codziennie, prowadzi do uzależnienia i szeregu chorób. Często możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że nasze dolegliwości zdrowotne oraz złe samopoczucie wynikają z częstego picia. Ważne są też osobnicze skłonności do uzależniania, które mogą być dziedziczne. 3 skutki codziennego picia alkoholu 1. Uzależnienie od alkoholu Uzależnienie od alkoholu to jeden z głównych skutków codziennego picia. Nie musi ono przez wiele lat dawać o sobie znać i rujnować nam życia, ale będzie stopniowo wyniszczało mózg i inne narządy wewnętrzne. Jednym z pierwszych objawów uzależnienia od alkoholu jest pojawienie się złego samopoczucia w dniu, kiedy nie możemy po niego sięgnąć. Z czasem takich dni jest coraz mniej, bo sami tak kierujemy naszym życiem, aby nie musieć np. prowadzić samochodu, rezygnujemy z przyjmowania leków, które uniemożliwiają sięgnięcie po alkohol oraz szukamy okazji i kompanów do picia. 2. Zaburzenia emocjonalne, brak uczuć wyższych i koncentrowanie się jedynie na własnych potrzebach Pijąc codziennie, wyniszczamy nasz mózg, prowadząc do poważnych zaburzeń ze strony układu nerwowego. W przypadku codziennego picia stopniowo zmienia się osobowość osoby sięgającej po alkohol, zaczynają pojawiać się zaburzenia emocjonalne, które są dodatkowym powodem topienia smutków w alkoholu i rozwiązywania problemów poprzez wypicie piwa lub innego trunku, a nie rozmowę lub aktywne działanie. W tym przypadku pojawiają się także zaburzenia w odczuwaniu uczuć wyższych np. stawianie swoich potrzeb ponad pogrzebami rodziny, przyjaciół i innych bliskich nam osób. 3. Choroby wątroby, choroby trzustki i inne dolegliwości zdrowotne Codzienne picie uniemożliwia prawidłowe oczyszczenie się organizmu z alkoholu, który jest przecież dla nas trucizną. Prowadzi to do stłuszczenia wątrobyi nowotworów tego narządu, nowotworów trzustki, problemów z sercem i naczyniami krwionośnymi, a także zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy, miażdżycy oraz wystąpienia zawału i udaru. Alkohol – długoterminowe działanie na mózg Liczne badania wykazały, że częste i duże spożycie alkoholu ma bardzo negatywny wpływ na mózg i prowadzi do wielu zmian. Na przykład zmniejsza się objętość mózgu (badania z 2008 roku, opublikowane na łamach „Archives of Neurology”) oraz wzrasta ryzyko problemów z pamięcią w młodym wieku (badania z 2014 roku, opublikowane na łamach „Neurology”). Regularne picie alkoholu powoduje większą tolerancję na procenty. Oznacza to, że musimy wypić jeszcze więcej, by móc wejść w pożądany stan. Do tego alkohol staje się nieodłącznym elementem naszego życia (podczas uroczystości, sukcesów i porażek czy problemów), co skutkuje uzależnieniem fizycznym i psychicznym. Częste picie alkoholu powoduje uszkodzenia komórek, nie tylko tych budujących wątrobę, ale także tych znajdujących się w mózgu. Prowadzi to do różnych objawów neurologicznych, a nawet może zaburzyć przepływ krwi w obrębie mózgu. Czytaj też:Robert Rutkowski: Kobiety piją w taki sam destrukcyjny sposób jak mężczyźni, tylko lepiej się maskują Źródło: X-news / Zdrowie Wprost
Mam 40 lat, mój partner 48. Znamy się półtora roku i bardzo się kochamy, planujemy wspólną przyszłość. Niestety, jest on alkoholikiem, powiedział mi o tym po 7 miesiącach znajomości. Witaj Skoro Ci jego zachowanie przeszkadza, to już wiesz, że jest coś na rzeczy. No i co Ci po tych czułościach i wyznaniach, skoro to tylko ułudne chwile, przerwy w jego chlaniu. Widzisz i dobrze, że zauważasz, iż powielasz schemat wyniesiony z domu, a to już sygnał ostrzegawczy. Nie tędy droga, masz prawo do innego życia i innego związku. Czy zwracałaś mu uwagę, że przegina z piciem? Jeżeli tak, to jak zareagował? Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel . 156 230 482 316 189 360 146 284

żyć z alkoholikiem czy odejsc